czwartek, 25 sierpnia 2011

Fotoprzygoda z aparatem analogowym vol.2

Było już vol. 1 z filmem 100, teraz film 200. Znowu wzięłam Yashice, już trochę się znamy, więc nie jest tak źle. Kobieta (Yashica) jest jednak bardziej kapryśna niż facet (Olympus, lustrzanka cyfrowa), ponieważ  trzeba było myśleć o czasie i przesłonach. .Do tego ustawianie ostrości. Czy wyszły? Stosunek zdjęć nieudanych do udanych to jakieś 85%. Czyli dobrze. Wymagania rosną. tradycyjnie wkurzał mnie brak podglądu i to, że trzeba czekać na wywołanie filmu. Dobrze, że Rossman wypala zdjęcia na płytę, bo skanowanie to dość kłopotliwa sprawa. Tradycyjnie robiłam stare ulica, ale tym razem te za Focusem czyli druga część Sowińskiego, Sikorskiego, Sienkiewicza itp. Nie lubie robić zdjęć na rynku, bo tam jest stanowczo za dużo ludzi i do tego inni fotoamatorzy.Nie lubię spotkań pierwszego stopnia z innymi fotografującymi.... Jak nauczę się robić zdjęcia analogiem to już będzie dobrze.






.


.


.


.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz