poniedziałek, 17 lutego 2014

Kot w monster truck'u

To karygodne, okropne i w ogóle, złe jak zło w środku mojego nazwiska. Nie byłam dosc długo na blogu. Nie cieszcie się, żyję. :) Na przyszłość podpowiadam, że jak "zamieram" to można mnie śledzić na instagramie, link w zakładce wyżej.
W tak zwanym między czasie, skończyłam 21 lat i na urodziny oprócz kuli dyskotekowej (dyskoteka gra :) ), dostałam też skrzynkę z farbkami do tajemniczego projektu "biznes". Pomalowałam ją po swojemu. Nie mam prawa jazdy, ale moim skromnym zdaniem na brykach się znam, zatem powstał monster truck :D
   Jak wszystko ładnie wyschnie to czas na lakierowanie, bo jak wiadomo skrzynia zamieszka w akademiku, a tam zdarzają sie różne wypadki. Skąd taki pomysł na malunek? Miał być na początku motocykl, ale po swoich dawnych perypetiach z malowaniem Simsona, stwierdziłam, że jak malować to ciężką maszynę. Wszystko rysowane najpierw ołówkiem i bez kalki.
Zanim jednak sie zafiksowałam na samochód dokonałam paru zakupów:)
Pierwszy to wymiana (nie siekierki na kijek) sukienki, która na mnie nie pasowała na torbę z moim ukochanym zespołem. Jestem jeszcze winna zrobienie koszulki i całość będzie zapłacona :)
Potem czas na koty:)
Kocia maska, będzie niedługo pomalowan oraz torba z kiciusiem. Płócienna na zakupy, bo już dosć chodzenia z plastikiem z Tesco. Poza tym taka na pewno się nie zerwie, a poza tym te oczka. 



Tak kotowato się zrobiło, aż przypomniał mi sie film, który lubię, czyli Catwoman. 

 

1 komentarz: