niedziela, 10 lipca 2011

Cover na dziś "Don't Fear The Reaper "

Ocalić od zapomnienia i zachować dla potomnych. Czy mamy się bać "żniwiarza", czy robić dalej swoje? No to jazda!
Na początek tradycyjnie oryginału. W roku 1976 zespół Blue Oyster Cult. Stworzył piosenkę o dość nietypowym tytule. Nie bój się żniwiarza! Tak woła do nas zespół ze sceny w swoim singlu z płyty Agenci Fortune. Ich piosenka szybko stała się kultowym utworem. Ze względu na ciekawy tekst i walory muzyczne. Charakterystyczny wstęp na początku i rytm wpadający w ucho. Wokalista bardzo spokojnie opowiada o przemijaniu. Ten riff nie da się nie zauważyć. Ponad to mamy tu bardzo ciekawą wstawkę w środku, która ubarwia całość. Całość odwołuje się do klasycznego motywu ponurego żniwiarza. Może to właśnie fakt odwołania się do motywu leżącego od tylu lat w naszej kulturze sprawił, że piosenkę możemy zaliczyć do grona utworów, które się nie starzeją. O utworze nie możemy powiedzieć, że jest ponury, co ciekawe mimo dość wesołego brzmienia często pojawia się w horrorach. Usłyszymy ją w takich klasykach jak "Halloween" czy "Krzyk". Zespół nie chciał nas przestraszyć, a skłonić do rozważań i to się udało. Don't Fear the Reaper - Blue Oyster Cult
Covery nie ominęły tej piosenki. Taki tytuł zapragnęły mieć różne zespoły metalowe np. HIM. Taką melodię pokochał pop i cały nurt o którym dziś mówimy ambient. Punk też pokochał to brzmienie. Wybrałam jednak utwór, który całkowicie łamie konwencje i dość różni się od oryginału. Zespół Guster postanowił również przyłączyć się do zabawy . Amerykański alternatywny zespół, dość mało znany. Ich wersja to coś całkowicie innego, po pierwsze, kobiecy wokal, po drugie ten spokój. To prawie wersja akustyczna. Mamy tu gitarę akustyczna i skrzypce w tle. Powoli spokojnie, nawet trochę mroczniej od oryginału i te uderzenia gitary, które sprawiają wrażenie tykającego zegara. Mamy w trakcie zamiast kultowego przejścia delikatne solo na skrzypce. Mi osobiście tej solówki z oryginału. Kontrabas sprawia wrażenie ciężkości i mroku. Tu całkiem inaczej podchodzi się do przemijania. Wokalistka śpiewa tak jakby przepłakała wcześniej całą noc i dziś z żalem i kpiną mówiła o tym by nie bać się śmierci. Czy o to chodziło Blue Oyster Cult? Ich wersja nawołuje do życia chwila i spontanicznej miłości, a ta narzuca pewien smutek. U nich miłość była spełniona tu ma się wrażenie, że coś poszło nie tak.  Guster- Don't Fear The Reaper
Oczywiście jak zawsze istnieje także mnóstwo innych wersji tej piosenki.
Elektropop Van She - (Dont Fear) The Reaper
Punk Pierce The Veil - Don't Fear The Reaper
Ambitna i akustyczna Unto Ashes - Don't fear the reaper.
Wersja HIM, warto posłuchać H.I.M - Don't Fear The Reaper
istnieje jeszcze więcej wersji i ciągle powstają nowe...
Cover story is closed...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz