poniedziałek, 20 maja 2013

Z gatunku mądrości i teorie o niczym "Teoria o życiu i bryłach"

  Czasem tak mam, że dorabiam do życia wiele własnych teorii i przemyśleń , czasem bardzo abstrakcyjnych, tym razem pod wpływem trochę psychodelicznych, trochę nader geometrycznych grafik M.C. Escher'a czasem zastanawiam się nad bryłami i geometrią. Dzięki Bogu nie mam na studiach projektowania, ale czasem właśnie wyrysowuję mniej lub bardziej udane bryły i tak według brył udało mi się wyizolować kilka modeli życia.


1."Sześcian". Kultowy horror lat 90' to słynny "Cube" czyli sześcian. Fabuła dość banalna kilkoro ludzi nie wiadomo skąd znajduje się w sześcianie jest tam pełno pułapek i zasadzek, mnie osobiście nie przerażają same pułapki co właśnie sześcian i fakt, że ciężko się z niego wydostać. Jak wygląda w nim życie? Cóż sam sześcian jest bryłą, ma wszystkie krawędzie jednakowe i jest dość prosty , bo jego objętość to pewna liczba podniesiona do potęgi trzeciej, tyle z matematyki. Jednak moim zdaniem w takim sześcianie "szczęścianie" możemy zamknąć się sami. Wygodnie jest nie wychylać się za daleko, mieć wszystko pod ręką? To trochę jak mityczna złota klatka. W taki sześcian zdarza się zamykać także mi , wszystko jest podane nie sięgam po więcej, występują w nim te same osoby i razem wzorem bohaterów szukamy wyjścia, albo co gorsza poddajemy się i siadamy. Zaletą  jest pozorne bezpieczeństwo, bo jeżeli nasz sześcian jest złotą klatką i nie ma w nim niebezpieczeństw jak w "Cube" to przy braku poczucia wolności można w nim żyć, ma nawet 4 kąty i można przystanąć by odpocząć, gorzej jednak, gdy w naszym sześcianie pojawi się niebezpieczeństwo, a my zakryliśmy już pokrywę i wyrzuciliśmy drabinę, bo wydawało nam się, że to dobre schronienie.

2. "Kula". Ostatnio modne jest wchodzenie do nadmuchanej kuli i takie bieganie po wodzie, nawet w jednej z edycji Top model zawodniczki miały właśnie w takiej sytuacji pokazywać stroje. Kula to kolejna bryła, ma w sobie coś tajemniczego, bo jej objętość , czyli powierzchnię życiową w jej wnętrzu wyznacza się z liczbą π, która ma bardzo długie rozwinięcie dziesiętne, więc podając przybliżenie nigdy nie poznamy prawdy. Jakie jest życie w kuli? Na pozór bezpieczne, ale w przeciwieństwie do sześcianu, nie ma w niej żadnego rogu , by odpocząć, przystanąć, idąc w kuli do przodu to ona nadaje tempo naszemu życiu, ale także szczelnie izoluje nas przed rzeczywistością, nie ma z niej wyjścia, jesteśmy trochę jak chomik w kołowrotku, a gdy się rozpędzi może nas zawieść w kłopoty i będzie otoczeni złem z zewnątrz i biernymi obserwatorami. Z kuli można się wydostać, ale potrzeba więcej siły niż w przypadku sześcianu, nie da się wspiąć po ścianie, trzeba się rozpędzić i w cos uderzyć, by ją rozbić. Może to być niebezpieczne i zrywając z tym modelem życia możemy po drodze się mocno pokaleczyć, a potem dalej potykać o rozbite fragmenty. Wyjście jest bardzo trudne, ale warto.

3."Walec". Tu mamy dwie możliwości, albo koło opiera się o grunt tj.walec stojący, albo walec toczy
się jak kula. Walec również liczymy z pi, więc będą nie jasności, jest to jedna z gorszych wersji życia. Trudno się wydostać, jest się jak w puszce, aż mam ochotę wrócić pamięcią do słynnej puszki Andego Warhola. Znowu jest niby bezpiecznie, ale jednak ciasno i duszno, jesteśmy wręcz" zalewani" zupą codzienności i możemy w tym zginać. Stąd już chyba nie ma wyjścia, albo jeżeli jest to bardzo trudne lub tylko z pomocą innych. Jeżeli jest to szara metalowa puszka , bo np. groszku do codziennej sałatki, to jeszcze można wspiąć się po ściankach, ale nie wiadomo, czy wyjscie do góry jest otwarte.

4."Stożek"  Trochę jak urodzinowa czapka, takie życie też może być prezentem, niekoniecznie chcianym. Stożek, znowu koło w podstawie, jednak nie ma wyjścia, jeszcze gorzej niż w walcu. Gdy wspinamy się do góry to ześlizgujemy sie po ścianach, bo do góry jest ostra krawędź, gdy stożek odwrócimy to spadamy w ciasną przestrzeń. Tu na końcu czeka na nas nie wyjście a kolejne uwięzienie, to jak sytuacja bez wyjścia. To tak jak zamknięcie na szczycie wieży, ale wybawca nie przyjedzie, bo nie dostanie się do środka, a gdy będzie chciał zniszczyć stożek od zewnątrz to tylko zabije uwięzioną w nim osobę.

Każdy z nas czasem daje zamknąć się w jakąś bryłę, wisi ona nad nim na sznurku i jak nie dopilnuje to spadnie na niego niczym klatka. Czasem też bywałam w sześcianie czy kuli, a wszystko to kwestia czasem braku aktywności. Taka to moja domorosła psychologia :) Mam tylko parę godzin psychologii na studiach, czasem rozmyślam na takie tematy, filozoficzne, psychologiczne.


1 komentarz:

  1. Niestety przez całe życie trzeba być czujnym , bo nawet przyjaciele potrafią zamknąć człowieka w złotej klatce. Ale jak się człowiek uwolni to dopiero jest radocha...

    OdpowiedzUsuń