Znowu odzywam się po bardzo długiej przerwie, ale taki lajf. Zbliżają się święta i moze przyjdzie troche rozluźnienie (oby). Biznes się kręci i ostatnio miałam wręcz epidemie koszulek urodzinowych (w tym nawet jedna poduszka). Kwiecień widać to miesiąc urodzin :) Problem natury technicznej to różny materiał, jeden chętniej przyjmuje farbke drugi mniej. Najlepsza jest bawełna i to bez dwóch zdań. Namaluję na wszystkim, ale kwestia jak materiał przyjmnie farbę. Czasem jak maluję czuję sie jak tatuażystka :P
Tu malowałam na bawełnie i powiem tak, poszło łatwo szybko i przyjemnie. Materiał ładnie chłonął. Nie oceniam tu trudności w malowaniu, bo była jedna przygoda. Musiałam zrobić całuski przy podpisie i malowałam usta farbką i odbijałam. Efekt całe zęby czerwone.
Tego materiału po porostu nie znoszę!! Bardzo ciężko chłonie, jak da się dużo wody to ją wciąga, jak dużo farby to tylko na powierzchni, ma jakies włókna... Koszmar!
Lubie malować, ale jak jak widze ten materiał to już wiem, że będzie ciężko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz