Zazwyczaj z okazji nowego roku mamy mnóstwo postanowień. "Przestane przeklinać", "Schudnę" itd. Jednak ostatnio wręcz lawinowo zasypujemy siebie postanowieniami, a dokładniej celami na wakacje. Część osób już kończy przerwę w edukacji (bu hahahaha jestem studentką mam jeszcze miesiąc, zawsze chciałam tak powiedzieć :P) , a część w ogóle przerwy takowej nie miała z racji pracy. Zauważyłam, że czasem i ja ulegam takim postanowieniom. W sumie nie wiem dlaczego, może to kwestia swoistej "manii prześladowczej" w każdej gazecie na każdym blogu czy stronie , jest tysiące takich mini list co zrobić w wakacje. Robimy listy, listy książek, piosenek, filmów, rzeczy, ciuchów i tak bez końca. A gdzie spontaniczność? Oto moja próba zastosowania się do takiej "listy" powstałej po analizie wakacyjnych porad z czasopism i blogów.
Ćwiczenia i kondycja. to jest na pierwszym miejscu zawsze. Ćwicz, odchudzaj się !! Staram się, ale swoją fitness przygodę zaczęłam jeszcze zimą. Mam płytę Chodakowskiej, ale jakoś częściej robię 10minutów z Mel B. Czy to daje efekty? Pracuje już od dawna to widzę postęp, ale jedno lato poprzedzone "dietą coca cola McKaczor" i potem tak zakończone w trakcie którego zakatujemy się programami ćwiczeniowymi nic nie da. Trzeba chcieć ćwiczyć i czuć z tego przyjemność, albo widzieć w tym jakiś cel. Na sporej ilości blogów widzę wakacyjną manię sportu. Żadna ze mnie akrobatka, bo nogi powinny być całkiem prosto. Mam piersi na nosie, haha. Świeca sprawia, że napływa mi krew do głowy i wychodzą z niej głupie myśli. Mam jeszcze ciężarki do ćwiczeń. Za pewne wszyscy fitness trenerzy widząc tą fotke łapią się za głowę, bo wygląda jak bym miała zaraz się obalić, ale spokojnie jestem stabilna jak Microsoft na giełdzie ;) Weź nogi do góry i odpłyń ;)
Obejrzę całego youtuba! Tego nie da się zrobić , niestety nawet nie wiem ile tam tysięcy (miliardów) filmików jest. Od lat próbuje to zrobić :P Mimo iż nie obejrzałam wszystkiego to mam parę swoich letnich odkryć, oczywiście muzycznych ;) Cóż czasem przypadkiem gubię się na youtubie, z filmiku na filmik jestem coraz dalej i trafiam na różne dziwaczne kawałki. Najczęściej szukam tam piosenek do mojej serii "Postcards from Wonderland". Nie mam w zwyczaju przesłuchiwać całych dyskografii, bo nigdzie nie ma napisane jak dotąd, ze nie mogę lubić jednej piosenki i może jak mnie zainteresuje poznawać całą dyskografię, nie jestem w tedy gorszą fanką niż inni. To taki Depechowy terror trochę, bo to fani tego zespołu kojarzą się z nadmiernym dzieleniem ta fanów bardziej i mniej zaangażowanych. Serfowałam spontanicznie po youtubie , a czasem kierowałam się linkami od innych. Mam parę swoich odkryć tego lata, które poznałam na własną drogę Playlista u góry została nieco wzbogacona, ale niektóre już niedługo chyba pogłębię ją jeszcze bardziej. Zapraszam na moją prywatną imprezę:
Kolejny niedorzeczny plan, który wykonuję od przypadku do przypadku to listy książek. Wakacje te najdłuższe to 3 miesiące, więc 100 książek jest raczej średnio wykonalnym celem. Chyba, ze ktoś na prawdę szybko czyta, lub udaje, że czyta. My Polacy ogółem zbytnio zaczytanym narodem nie jesteśmy, trzeba aż było tak ostrego hasła "Nie czytasz nie idę z Tobą do łóżka" by coś się ruszyło. Nie jesteśmy i nie udawajmy na siłe, że jest inaczej. Listy książek są bardzo modne, przeczytam "Dziennik Bridget Jones" i Tolkiena , a na końcu "Zbrodnię i karę". Tak często wyglądają te listy. Moja na te wakacje wyglądała bardzo ładnie, bo jej wcale nie było :P Przeczytałam do końca "Ołowiany Świt" dozowałam go sobie, bo bardzo mi się podobał, nawet zrecenzowałam tu na blogu , a teraz czytam bardzo powoli "Nano", a po co mi lista książek? Śmiem watpić w to, że, każdy kto choć raz miał tak wielką listę przeczytał ją całą w 2-3 miesiące, chyba, że to były książki z samymi obrazkami, albo przez ten czas wyłączył się i żył powietrzem.
Nie zmuszam się do oglądania całych sezonów seriali, które były modne a mi uciekły. Dlaczego ta piosenka mi to przypomniała? Z uwagi na film o takim tytule, który należy do panteonu filmów, które trzeba obejrzeć. Warto go zobaczyć , bo na pewno wzbogaci nas bardziej niż obejrzany w to lato cały sezon "Gotowych na wszystko" czy "Seksu w Wielkim Mieście", który próbowałam oglądąc z marnym skutkiem, nie wszystko co się podoba innym musi też mi. Po co mam sie męczyć w wakacje. Lista filmów jest moim zdaniem bardziej wykonalna od listy książek, ale tez musi ona mieć jakiś sens, nie 100 książek 200 filmów, bo tyle to ja nawet na filmwebie nie oceniłam. Mam swój plan co chce obejrzeć w te wakacje, ale czasem plany swoje a telewizja swoje ;) Czasem zdarza się, ze odkryjemy jakiś film przypadkiem i wszystkie inne idą w odstawkę. Nie jestem recenzentką filmową (na razie kto wie ;) ) i na razie nie muszę koniecznie oglądać wszystkiego na szybko. Taką mikrolistę zarys filmów do obejrzenia ok, ale nie swoistą play liste męki na cały żywot.
Kolejny przerywnik ;)
nastrojowo kwiaciarnia w Szwecji |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz