niedziela, 3 maja 2015

Łódź po raz drugi

fot. K. Modrzejewska 

Upłynęło sporo wody w wannie nim znowu pojawiła się notka na blogu i nim wróciłam do Łodzi. Nawet na chwilę zmieniłam zdanie i uznałam, że jest całkiem, całkiem. Cóż mam w sobie taki trochę Women Power i postanowiłam aplikować na warsztaty w P&G. Wyzwałam wszystkich i wszystko, skleciłam swoje CV po angielsku i bum pojechałam :) Tym razem miałam nieco lepsze nastawienie i nie układałam jak Adaś Miałczyński piosenki o "Mieście Łodzi w którym nawet psom bieganie szkodzi" Z czym kojarzy mi się teraz?

1.To Szczecin Niebuszewo, ale jest jedna ładna ulica Piotrkowska
2.Jest Tuwim, więc jest dobrze
3.Przemysł, przemysł! Jesteś maszyną doskonałą
4. Pod Łodzią jest Emilia :D
5. Dalej nie ma wody :(
Udało mi się zrobić tym razem trochę fotek i trochę też mi zrobiono :) 

 Riksze ciężko dogonić :) Taki lokalny transport na napęd chlebowy.
 Taki mały kawałek alei gwiazd.
 Rubinstein to nie artysta to sposób gry, podobno nigdy nie umiał całości, a wszystko to była improwizacja. Podobnie jak bywało z moim graniem na koncertach.



 TuWim!
 A tu ni wim ;)


 ŁKS, który teraz sprzedaje herb.